Jak wiadomo z kalendarzowego punktu widzenia mamy jeszcze zimę choć za moimi oknami wcale na to nie wygląda, jest mokro, pada i wieje a co najważniejsze nie ma słoneczka. Po za późną jesienią jest to dla mnie najbardziej nieprzyjemna pora roku dlatego zdecydowałam że sama zadbam o to aby choć na chwilę cieszyć ciepłem żółtego koloru i zrobiłam słoneczną cytrynową tartę którą znalazłam u Poleczki. Jest słodka lecz nie przesłodzona choć moja mama wolałaby słodszą ;). Przepis podaję za Polką z moimi zmianami:
Tarta cytrynowa
Ciasto kruche:
100g mąki pszennej razowej (dałam 75g mąki pszennej zwykłej)
50g semoliny (75g mąki migdałowej)
100g zimnego masła
1 jajko
szczypta soli
Mąki z solą połączyłam ze sobą, dodałam masło i pokroiłam na mniejsze kawałki. Po chwili dałam jajko. Wszystkie składniki szybko zagniotłam i wsadziłam na godzinę do lodówki.Piekarnik rozgrzałam do 180 C. Ciasto cienko rozwałkowałam podzieliłam na 3 tarteletki o średnicy 10 cm i 1 średnią tartę. Zapiekłam. Na przyszłość będę jednak piekła z grochem i w wyższej temperaturze.
5 dużych cytryn
100 g cukru
50 g cukru waniliowego
4 jaja
200 ml soku cytrynowego
200g masła pokrojonego na kawałki
Z umytych i osuszonych cytryn ścieramy skórkę cytrynową a sok wyciskamy. Ja musiałam użyć więcej cytryn po były wyjątkowo małe. Skórkę cytrynową rozcieramy z cukrem zwykłym i waniliowym. Do miski wlewamy sok cytrynowy i dodajemy jaja które lekko ubijamy. Miskę z masą umieszczamy na garnku z wrzącą wodą i cały czas mieszając podgrzewamy, aż masa zgęstnieje (UWAGA! nie oszukujemy, mieszamy bo masa nam się zwarzy). Po około 5 minutach masa zgęstnieje i zdejmujemy miskę z garnka i chwilę studzimy.Dodajemy masło (po jednym kawałku) i miksujemy ręcznym blenderem.Gotową masą wypełniamy spody tarty i całość chłodzimy w lodówce przez noc.
Cudowna! I taka słoneczna.Mnie o tej porze roku potrzeba więcej słodkości, wiec bym ją z rozkoszą jadła.
OdpowiedzUsuńCzęstuj się :-)
OdpowiedzUsuńkurcze ciekawy przepis na mase. z tarta cytrynowa mam zawsze taki problem ze srodek mi nie zastyga i cieknie i cieknie. ten wydaje sie sensowny, skorzystam!
OdpowiedzUsuńSzana
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia przy robieniu masy.
Dokladnie tak jak glosi tytul - troche slonca w srodku zimy. I wiesz co niestety bede leniwy - udam sie rano do pewnej znajomej , francuskiej cukierni i sobie zapodam to sloneczko. Przyda sie by milo zaczac dzien.
OdpowiedzUsuńArku
OdpowiedzUsuńTy nie jesteś leniwy, mi nie raz szczęka opada jak widzę co serwujesz na blogu, a cukierni Ci zazdroszczę.