Czuję się jak żołnierz na placu boju, osaczona przez mnożących się wrogów. Atakują z każdej strony. Rano, wieczór w ciągu dnia i w nocy. Uzbrojona po zęby. Mam broń w każdej kieszeni jaką posiadam, torebka też się dziwnie cięższa zrobiła. Ten wróg to jedyny aspekt wiosny którego z całego serca nie lubię zaś dziękuję człowiekowi który wymyślił tabletki na alergię. Ponoć działają 24 godziny niestety nie w moim przypadku i potrafię urządzić "koncert życzeń" połykając przy tym nadmierną ilość powietrza. Nie korzystam też z aromatyzowanych chusteczek bo to zbrodnia i terror dla nosa oczywiście ;). Nie chce mi się gotować ani stać przy garach godzinami, jem najprostsze rzeczy które mogę zrobić podczas przeglądu szafek. Tak było w przypadku tych kotlecików. Przepis na nie znalazłam w książce którą dostałam od wujka. pt. "Szybkie i łatwe dania na co dzień" wydawnictwa Reader's Digest czyli coś w sam raz dla mnie ;). Placki zrobiłam z połowy porcji z drobnymi zmianami.
Kotleciki ziemniaczano-tuńczykowe
300g ziemniaków
12g masła
1 łyżka chrzanu
suszona natka pietruszki
gałka muszkatołowa
3 cebulki dymkisok z połowy cytryny
szczypta papryczki chili
pieprz i sól do smaku
100g kukurydzy konserwowej, odsączonej
130g tuńczyka z puszki, osączonego
mąka
olej o smażenia
Obrane ziemniaki pokroić w kostkę i ugotować. Utłuc z masłem. Dodać do smaku gałki muszkatołowej - (najlepiej świeżo startej). W puree wmieszać chrzan, pietruszkę, pokrojoną cebulkę dymkę, papryczkę i kukurydzę. Wlać sok z cytryny. Starannie wymieszać i dodać wcześniej odsączonego tuńczyka, oprawić w razie potrzeby pieprzem i solą. Odstawić aby mieszanina przestygła.
Z chłodnej mieszaniny formować placuszki i oprószać je w mące. Smażyć na patelni aż do przyrumienienia. Należy ostrożnie przekładać na drugą stronę. Są smaczne na ciepło i zimno.
Mihrunnisa, rozumiem wiosenną alergię.Żyję z nią od dawna.Wprawdzie dotyka mnie ze średnim nasileniem,ale nie daje komfortu.Trzeba ją zaakceptować...
OdpowiedzUsuńA kotleciki brzmią pysznie! Bardzo chętnie bym się poczęstowała.
Kochana! Ja odpukać zupełnie nie wiem co to alergia, ale trzymam kciuki za Ciebie - bądź dzielna i walcz! Z takimi kotlecikami na pewno pójdzie łatwiej:)
OdpowiedzUsuńTuńczyka lubię bardzo, więc kotleciki też mi posmakują.
OdpowiedzUsuńAmber akceptacja to jedyne co nam pozostało :-) a kotlecikami częstuj się :-)
OdpowiedzUsuńAnno-Mario :):):) nie ma to jak smaczna walka :-)
Kasionko Mam nadzieję że się nie zawiedziesz :-)
Pozdrawiam serdecznie!
Lubię takie kotleciki robić z resztek ziemniaków ugotowanych dzień wcześniej i są wspaniałe, przez nieskończoność możliwości smakowych :)
OdpowiedzUsuńbiedna jesteś z tą alergią :/ ja nie jestem dzięki Bogu na nic uczulona, albo jeszcze nie odkryłam tego czegoś ;)
OdpowiedzUsuńA przepis na kotleciki podoba mi się bardzo, widzę tam dwa składniki mojej ulubionej sałatki: tuńczyk i kukurydza!
Tili
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ująć :-)
Viri
To lepiej żebyś nie odkrywała tego czegoś ;). Piszesz że lubisz takie połączenie bo mam inny przepis w zanadrzu z tuńczykiem i kukurydzą ;):).
Pozdrawiam serdecznie!
Fajny skład, super pomysł:) Muszą być pyszne:)
OdpowiedzUsuń