Ostatnio zorientowałam się, że jak na razie publikuję przepisy tylko na chleby, ciasta i ciasteczka. Wczoraj kolejny chlebek upiekłam ale o nim w innym poście. Dzisiaj chciałabym się skupić na wyżej wymienionym biegu. Nasz ogród jest podzielony na strony po lewej jest dział warzywny a po prawej rosną drzewa owocowe, porzeczki, jeżyny itd. Od dzieciństwa jak mama nie wiedziała jaką zupę ugotować pytała mnie i siostrę na co mamy ochotę i jeżeli nie odpowiadałyśmy zgodnie pomidorowa to mówiłyśmy "bieg przez ogród", czyli przegląd ogródka w zależności od pory roku :-). Po dziś dzień zupy wielowarzywne po owocowe tak nazywamy. Do nazwy tej wracam z sentymentem i uśmiechem na twarzy. Bardzo lubię usiąść nad miseczką lub talerzem gorącej zupy i delektować się jej smakiem, są one w pewien sposób dla mnie kojące. Zapraszam więc na talerz kremu jarzynowego z fetą.
Krem jarzynowy z fetą
(na podstawie przepisu znalezionego w "Biblioteczce poradnika domowego")
Składniki:
10 dag selera
20 dag marchewki - u mnie średnia marchewka
10 dag pietruszki
brokuł
1/2 pomarańczy - zastąpiłam 2 mandarynkami
3 łyżki oliwy
1 cm świeżego imbiru
1/2 łyżeczki zielonego pieprzu - zastąpiłam czarnym
łyżka sosu sojowego
sok z 1/2 cytryny
1/2 pęczka bazylii - zastąpiłam suszoną
sól - pominęłam dla mnie było już wystarczające słone
150 g fety
1,5 litra wody - 1/3 zastąpiłam bulionem
Seler, marchewkę i pietruszkę ugotować w 1,5 l wody do miękkości. Brokuły podzielić na różyczki i podsmażyć na oliwie wraz z plastrami mandarynek około 2-3 minuty. Pod koniec smażenia wlać wywar z warzyw i gotować na wolnym ogniu 10 minut. Ostudzić, dodać starty imbir, pieprz, sos sojowy, sok z cytryny i mandarynek, bazylię, seler, marchew i pietruszkę. Zmiksować, podgrzać, w miseczkach posypać kawałkami pokruszonej fety.
miło czasem powspominać dzieciństwo
OdpowiedzUsuńHaha, świetne :D W takim przypadku w moim ogrodzie musiałyby rosnąć kurczęta, bo ja z zup to najchętniej rosół :P
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te plastry mandarynek :>
Bardzo lubię zupę ,bieg przez ogród'. Twoja by mi smakowała.
OdpowiedzUsuń"Bieg przez ogród" bardzo fajnie brzmi, otwierając tego posta, zupełnie się nie spodziewałam, że tytułowy Bieg będzie zupą:)
OdpowiedzUsuńTakie wspomnienia, to dopiero mają wartość!
Pozdrawiam serdecznie,
SWS
Brysssko
OdpowiedzUsuńWspomnienia z dziecinna są bezcenne dla mnie :-)
Arven
Hihi wyobraziłam sobie te kurczaki rosnące na drzewach zabawny widok ;). Co do plastrów mandarynek to tak jest jak nie ma w domu pomarańczy o człowiek się uprze żeby w zupie były skórki ;):).
Amber
Miło mi i częstuj się o woli :-).
Ps ślicznego hiacynta masz :-).
MZ
Jak pozytywnie zaskoczyłam to dobrze :-). Co do wspomnień zgadzam się z Tobą w zupełności :-)
Pozdrawiam :-)
fajna ta koncepcja biegu przez ogród. w moim chyba musiały jagody rosnąć, bo jako dziecko ciągle jagodową zupę jadłam;)
OdpowiedzUsuńPanno Malwinno
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Nigdy nie słyszałam o zupie jagodowej. Musi być pyszna :-).
Pozdrawiam
Jagodowa to owocowa wiesz?
OdpowiedzUsuńNo i już wiem skąd nazwa! :D
Poluś wiem ale nigdy nie słyszałam ani nie jadłam jagodowej, stąd moje zaskoczenie :-).
OdpowiedzUsuńTak po prostu zupa :).